Pierwsze jajko!
Dzisiaj wielka radość! Nasza kurka zniosła pierwsze jajko!
Tak wyglądało w gnieździe
A to nasze kurki lawendurki na spacerze w kierunku lawendowego pola
Nowy stary nabytek
Kto rano z kurami wstaje ten widzi piękne zjawiska
Chodzimy spać z kurami
Kurki rosną, a kogut robi się coraz ładniejszy. Bladoróżowy, zwisający na bakier grzebień zrobił się czerwony i stoi prawie prosto. Ale imię Bakier zostało. Od kilku dni otwieramy wolierę i wypuszczamy kury na wolny wybieg. Wybiegają ochoczo, uwielbiają buszować w wierzbowej dżungli obok kurnika.
Musieliśmy usprawnić kilka rzeczy. Okazało się, że nasze Nowofundlandy, z natury ospałe i powolne, na widok kur dostają szału. Pierwsze spotkanie skończyło się podartą siatką i kurą w pyskach. Najpierw Marley ją chwycił. Puścił ją po naszych wrzaskach, ale wówczas Robbie wykorzystał moment i biedna kura ponownie wylądowała w kolejnym pysku. Kura przeżyła, przez kilka dni kulała, ale jest już dobrze. Po tym incydencie musieliśmy ogrodzić wolierę deskami.
Mój ulubiony widok. Na pierwszym planie plantacja pigwowca, dalej topole a za topolami kurnik i kurki na wolnym wybiegu.
Fotel wiklinowy i krzesełko … to tu siadamy i wpatrujemy się w nasze kury …
Dobranoc … teraz chodzimy spać z kurami 🙂
Po dłuuuugiej przerwie …
Ponad pół roku minęło od ostatniego wpisu. Wiele się w tym czasie wydarzyło, ale najważniejsze jest to, że budowa kurnika dobiegła końca. W piątek przyjechały kurki. Są młode, mają 18 tygodni. Wszystkie tej samej rasy Leghorn. No i jeden kogut, ale ten to chyba nierasowy, bo skrzydełka ma rudawe. Podobno Leghorny to najlepsze nioski. Kurki są bardzo płochliwe, ale szybko się przyzwyczajają do nowego miejsca. Prawie co godzinę zaglądamy do kurnika. Ustawiliśmy krzesła obok woliery i wpatrujemy się w stadko jak w najciekawszy serial. Obserwowanie kur to najlepsza rozrywka.
Budowy kurnika ciąg dalszy i ocet z kwiatu leszczyny
Ocieplone ściany, obite wewnątrz płytą OSB robią wrażenie przytulności. Teraz kolej na wyposażenie kurnika w grzędy i gniazda. Na podłodze będzie głębokie ściółkowanie, ale o tym napiszę innym razem.
Trzy wirtualne kury i jeden rzeczywisty niufo-kogut 🙂
W nocy temperatura spada poniżej zera, ale za to w dzień jest słonecznie i czuć zbliżającą się wiosnę. Lawenda jeszcze uśpiona. Wczesną wiosną krzewy mają kolor szaro-bury i nie wyglądają ładnie.
Pomiędzy polami lawendy rośnie sad leszczynowy. Każdej wiosny, po ustąpieniu mrozów przycinamy leszczynę aby jesienią ładnie owocowała.
W tym roku, zainspirowana blogiem Herbiness, postanowiłam zrobić ocet z kwiatów leszczyny. Podobno ma właściwości przeciwzapalne, dobry do picia i na skórę.
Zerwane kwiaty leszczyny zalewa się wodą z cukrem i odstawia w ciepłe miejsce. Po jakiś 2 tygodniach sfermentowane winko powinno zamienić się w ocet. To wszystko.
Woliera
Dzisiejszy wpis będzie krótki …
Przy kurniku powstaje woliera 🙂
Stan surowy zamknięty
Na dzień dzisiejszy mamy już tzw. stan surowy zamknięty. W kurniku nie ma już przeciągów – są okna, drzwi oraz drzwiczki uchylne do luku wybiegowego. Zapomniałam tylko zrobić zdjęcie podłogi, ale pokażę ją wam przy następnej okazji, kiedy skończymy ocieplać sufit i ściany. Drewno od zewnątrz musimy zaimpregnować, ale to dopiero jak zrobi się cieplej … jak na razie temperatura ciągle jest poniżej zera. Tęsknię już za wiosną i kurczętami!
Są już drzwi!
Będzie tu jeszcze łańcuszek do podwieszania i zamknięcie
O rany, czy to czarny lis zakrada się do kurnika?!!!
No i proszę! Mamy już luty!
Kurnik jest już prawie zamknięty, stoją wszystkie cztery ściany. Brakuje jeszcze podłogi, drzwi wejściowych, drzwiczek do luki wybiegowej oraz zamknięć do wywietrzników. Wentylacja w kurniku jest bardzo ważna.
Zaczęliśmy też prace wewnątrz kurnika. Sufit ocieplamy resztkami styropianu, który pozostał nam z poprzedniej budowy. Są to niestety małe kawałki, więc praca przy tym jest dosyć mozolna.
W tym wszystkim pomagają nam nasze Niufy. Przetestowały luk wybiegowy z zewnątrz i wewnątrz. Da się przejść, problemu nie będzie.
Nowa rasa kur „giganty nowofundlandzkie” znoszą duże brązowe jaja 🙂